Kilka fotek z sesji, jaką miałam ogromną przyjemność wykonywać w Krakowie. Zdjęcia robiły się same, a pomysły coraz to nowe przychodziły mi do głowy - można powiedzieć, że jakby "spadały mi z nieba"... dosłownie i w przenośni:-) A o to efekty...
Oto sesja z bardzo wesołą rodzinką - świetnie się bawiłam, ale też miałam niezły trening joggingu... goniąc za Szymonem, który odkrył ciekawsze zajęcie niż pozowanie do zdjęć - uciekanie pani fotograf:-). Za to Wiktoria to istna modelka. Na zdjęciach nie mogło zabraknąć akcentów z jej ukochanego High School Musical.
To już drugie, a właściwie trzecie spotkanie z Natalią i Szymonem: pierwsze było na ich ślubie w górach (TU), drugie podczas pleneru (TU), a teraz trzecie... w powiększonym składzie o jedną osóbkę w brzuszku:)